Na podstawie powieści Iwana Stadniuka Moskwa 41 można by sądzić, że Mołotow zajmował się aktywnie latem i zimą 1941 r. nie tylko sprawami dyplomatycznymi, ale i wojskowymi, przy czym nawet w najgroźniejszych dniach klęsk narady na Kremlu z udziałem Stalina i Mołotowa skrzyły się żartami i humorem. Oto na przykład jak podejmowano decyzję o mianowaniu generała Konstantego Rokossowskiego dowódcą jednej z armii: „Nie ma zastrzeżeń – krótko odpowiedział Żuków jak o sprawie przesądzonej.
– Nie ma zastrzeżeń? – Stalin popatrzył na Mołotowa i Kuznie- cowa. – A pytania?
– Mam pytanie, towarzyszu Stalin – powiedział nagle Mołotow z uśmiechem. – Już dawno chciałem cię zapytać, dlaczego patroszysz papierosy. Dlaczego nie wydasz polecenia, żeby ten tytoń dostarczali ci w naturalnej postaci?
– Można, oczywiście… Można polecić, żeby i fajkę nabili, i palili. Ale po co? Nabijanie fajki tytoniem to przyjemność, że tak powiem, rytuał. Nie praca dla palców, lecz aktywizacja pracy myśli.
– Jasne – Mołotow zaśmiał się cicho. – Wysysasz z fajki myśli.
– A ty sądziłeś, że z palca? – oczy Stalina w świetle zapalonej zapałki rozbłysły młodą figlarnością. – Teraz właśnie nasunęło mi się pytanie o nasze problemy międzynarodowe, którymi rządzi towarzysz Mołotow. Co tam słychać?
– Wszystko gra – wpadł mu w ton Mołotow”.
Według Stadniuka Mołotow był niekiedy w stosunku do Stalina bardzo wymagającym rozmówcą. Oto na przykład Stalin i Mołotow oczekują na Kremlu wizyty przedstawiciela Roosevelta, Harryego Hopkinsa: „Stalin zapytał: – A czy my nie będziemy dzisiaj lać wody na młyn imperialistów?
– Nie powinniśmy – odpowiedział Mołotow i znów się uśmiechnął…
– Wszystko zależy od tego, o ile wysłannik Roosevelta okaże się szczery – powiedział Stalin i w jego słowach wyczuwało się obawę. Wydawało się, że i jego gabinet krfemlowski wypełnił się niepokojem i napiętym oczekiwaniem.
– Koba – Mołotow spojrzał na Stalina subtelnie wymagającym wzrokiem, który miał go skłonić do skupienia uwagi. – Uzbrój się, Koba, w cierpliwość i posłuchaj, do czego doszliśmy w Ludowym Komisariacie Spraw Zagranicznych analizując politykę Churchilla i Rooseve!ta…
– Myślisz, że nie znam Churchilla? – zapytał z niezadowoleniem Stalin siadając przy swoim biurku.
– Trzeba spojrzeć na wydarzenia w ich logicznym ciągu.
– No dobrze. Mów, ale tylko w ogólnych zarysach”.
I dalej następuje w powieści Stadniuka długi i nudny wykład elementarza politycznego, który rzekomo wygłasza Mołotow Stalinowi.
Leave a reply